Choć mam straszliwe zaległości z wrzucaniem ślubnych materiałów, dziś nieco odbiegnę od tematu. A to za sprawą pewnej pięknej kobiety, która przy okazji jest genialną przyjaciółką, świetną babką i o ironio moją ciotką ! Więc, kiedy ostatnio postanowiła mnie odwiedzić, postanowiłyśmy ciut ciut pobiegać po chaszczach, co zaowocowało kilkoma fotografiami i dodatkowo godzinnym czyszczeniem płaszczy :) no cóż zobaczcie sami...
a tu mały backstage :)
Cudowne zdjęcia! Świetne światło i kolorki. Jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
takethattrip.blogspot.com