o żółtej zastawie ania z andrzejem mówili mi już dawno, ale to co zobaczyłam w dniu wesela przerosło moje najśmielsze oczekiwania... w zastawie zakochałam się na dobre, to też została sfotografowana z każdej strony. Dodam jeszcze, że to cudo jest oczkiem w głowie Pana młodego, co wcale mnie nie dziwi.
czasem bardzo trudno nie zapomnieć siebie w codziennym pędzie. mnie przed tym zapomnieniem uchronił ostatnio ukochany głos. przypomniał dlaczego robię to, co robię. pomógł wrócić na właściwy tor. stąd to zdjęcie-dla ciebie kochanie.
Treści zawarte na moim blogu chronione są prawami autorskimi. Jeśli chcesz wykorzystać jakąkolwiek jego część do własnych publikacji poinformuj mnie o tym.